Bor – pierwiastek, o którym przeciętny człowiek wie mniej więcej tyle co o składzie atmosfery Marsa. A szkoda, bo ten niepozorny mikroelement ma sporo do powiedzenia, zwłaszcza jeśli twoje życie kręci się wokół sportu, zdrowego stylu życia i pytania „jak wycisnąć z organizmu jeszcze więcej – ale bez wyciskania ostatnich potów”.

W dawce 3 mg dziennie – czyli tyle, ile zawiera porządna kapsułka suplementu – bor nie robi z ciebie Hulka, ale robi rzeczy, które są równie cenne. Działa po cichu, skromnie, ale z efektem, który może cię zaskoczyć. Przede wszystkim – wpływa na gospodarkę hormonalną. I tu nie chodzi o magię, tylko o konkrety: bor może pomóc podnieść poziom wolnego testosteronu, co jest informacją szczególnie ciekawą dla sportowców (i nie tylko facetów). Wolny testosteron to ten, który rzeczywiście działa – buduje mięśnie, regeneruje, zwiększa siłę i libido. Badania pokazują, że już kilka dni suplementacji borem może zwiększyć poziom aktywnego testosteronu o kilkanaście procent. Czyli bez zastrzyków, bez sterydów, tylko mała kapsułka – a różnicę czujesz.

Do tego dochodzi wpływ na kości – bor wspomaga wchłanianie wapnia, magnezu i witaminy D. To oznacza, że nie tylko wzmacnia twoje rusztowanie (czyli kościec), ale też podnosi efektywność wszystkich suplementów „na kości”, które już być może łykasz. Jeśli trenujesz intensywnie, biegasz, skaczesz, dźwigasz – twoje kości to czują. Bor pomaga im nie jęczeć pod ciężarem twoich ambicji. A skoro mowa o magnezie – bor wspomaga jego stabilność w organizmie, a to z kolei znaczy mniej skurczów, lepszy sen, mniej nerwów. Mikroelement, który robi makro-różnicę.

Ale to jeszcze nie koniec. Bor ma właściwości przeciwzapalne, co dla sportowca po treningu jest jak zimny prysznic – niekoniecznie przyjemny, ale zbawienny. Mniej stanów zapalnych to mniej bólu stawów, szybsza regeneracja, więcej energii do kolejnych ćwiczeń. Dorzuć do tego możliwe wsparcie funkcji poznawczych – tak, są badania sugerujące, że bor poprawia koncentrację i pamięć – i robi się z tego całkiem ciekawy miks: lepsze hormony, silniejsze kości, mniejszy ból, spokojniejszy sen i szybszy powrót do formy. A wszystko to w jednej, niewielkiej kapsułce z 3 mg boru.

Więc jeśli pytasz, czy warto – odpowiedź brzmi: tak, pod warunkiem, że nie oczekujesz cudów po pierwszym dniu. Bor to nie espresso ani magiczny booster, ale długodystansowiec. Systematyczny, spokojny, ale skuteczny. Idealny kompan dla tych, którzy trenują mądrze, nie tylko ciężko. I dla tych, którzy wiedzą, że zdrowie to nie efekt jednej sztangi, ale sumy małych decyzji – w tym jednej wyboru właściwej suplementacji i właściwej firmy, której jako producentowi supli zaufasz.

Przemysław Kuruc

Autor: Przemysław Kuruc
Absolwent WNOZ na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.
Dwukrotny uczestnik zawodów IFBB,
na co dzień trener personalny i trener Indoor Cycling. 

ocena-piec-gwiazdek

Left Menu Icon