Rekin, który został suplementem, czyli o chrząstce rekina
Wyobraź sobie rekina. Ogromny, silny, ze stawami, które nigdy nie skrzypią. Rekin – mięśniak morski, który w wieku 70 lat wciąż wygląda, jakby właśnie wrócił z triathlonu. Naturalnie żyje raptem parę lat, bo po drodze ktoś go złowi na chrząstkę. Właśnie, czy to możliwe, że sekretem jego wiecznej sprawności jest chrząstka?
Chrząstka rekina to struktura, która u ryb tych pełni funkcję rusztowania – zamiast kości. Rekiny bowiem, choć przypominają pływające czołgi, wcale nie mają szkieletu kostnego, tylko w pełni chrzęstny. I to właśnie ten materiał, lekki, elastyczny, a zarazem odporny, stał się obiektem westchnień producentów suplementów diety i sportowców, którzy zamiast jęczeć po treningu, wolą z uśmiechem skakać po boxach. Aby była jasność: nie wyciskamy z rekina galaretki. Chrząstka jest suszona, mielona i oczyszczana – zanim trafi do kapsułki, przebywa długą drogę. I zanim ktokolwiek zaprotestuje – zdecydowana większość tej chrząstki pochodzi z rybołówstwa przemysłowego, czyli nic się nie marnuje. Często są to rekiny poławiane na mięso lub inne cele – chrząstka to produkt uboczny. W skrócie: zjadając kapsułkę z chrząstką rekina, nie przyczyniasz się do powstania planety zniszczonej przez kulturystów.
Chrząstka rekina to coś więcej niż zwykła żelatyna z oceanicznej biedronki. Znajduje się w niej cała zbrojownia składników, które wspierają układ kostno-stawowy:
-
Chondroityna – jeden z głównych bohaterów wszystkich preparatów „na stawy”. Wspiera odbudowę chrząstki stawowej, działa jak nawilżacz i amortyzator.
-
Glukozamina – działa synergicznie z chondroityną, wspomaga regenerację i zmniejsza tarcia w stawie. Jak oliwa dla silnika.
-
Wapń i fosfor – klasyka kościanej formy. Mocne kości to podstawa dla każdego sportowca, który nie chce się łamać jak wafelek.
-
Kolagen typu II – to ten, którego chcą twoje kolana, nadgarstki i barki. Nie ten od zmarszczek – choć i tamten się przyda.
-
Białka i mukopolisacharydy – działają przeciwzapalnie, przeciwutleniająco i wspomagają odporność. Bo po co chorować, skoro można trenować?
Nie oszukujmy się – stawy sportowca mają przechlapane. Codzienne obciążenia, skoki, przysiady, martwe ciągi, setki kilometrów na bieżni, walki na macie, uderzenia, przeciążenia – to wszystko sprawia, że chrząstka w kolanie przypomina czasem gąbkę po tygodniu mycia patelni. Suplement z chrząstką rekina odbudowuje, nawilża, zmniejsza stan zapalny. Można powiedzieć: robi generalny remont układu ruchu. Zwichnięcia, zerwania, mikropęknięcia, a czasem po prostu „kolano boli” – to wszystko są sygnały, że czas przestać smarować maścią końską i wziąć się za temat profesjonalnie. Suplement z chrząstką rekina to częsty wybór w okresie rekonwalescencji – nie zastąpi rehabilitacji, ale wspomoże odbudowę i regenerację. Poza tym suplementacja chrząstkarekina to także temat dla osób starszych oraz wiecznie siedzących, np. w pracy biurowej.
Mechanizm działania suplementów z chrząstką rekina można porównać do smarowania łańcucha w rowerze. Gdy regularnie dostarczasz chrząstki rekina stawy są lepiej nawilżone, regeneracja chrząstki przyspiesza, zmniejsza się stan zapalny, ból przestaje męczyć a ruchomość się poprawia.
Oki, powiesz: „Ale przecież są inne suplementy na stawy – kolagen, MSM, kurkuma, nawet kadzidłowiec indyjski. Czemu akurat rekin?”
Bo rekin to surowiec, który zawiera to, co inne składniki muszą „udawać” lub dostarczać osobno. W jednej kapsułce masz glukozaminę, chondroitynę, kolagen, wapń – wszystko od natury, bez chemii.
Jak brać? Przed treningiem, po treningu, z posiłkiem, na czczo? Odpowiedź jest prosta: suplementy z chrząstką rekina działają długofalowo. To nie shot energetyczny, który kopnie cię przed bieżnią. To bardziej jak składanie zamówienia na remont u porządnej ekipy – efekty będą, ale trzeba poczekać. Dlatego najlepiej brać codziennie, z posiłkiem, regularnie – przez minimum 8–12 tygodni. Jedyne, co należy wziąć pod uwagę to alergia na ryby i skorupiaki. W tym przypadku lepiej wypróbować małą dawkę czy nas nie bierze po niej alergia i wtedy ewentualnie zdecydować co dalej.
Autor: Michał Surdyk
Magister farmacji, specjalista dietetyk.
Prywatnie ojciec 4 letniej córki, miłośnik
cross-fitu i żeglarstwa.